piątek, 27 września 2013

Paznokcie: Pierwsza Kaśka

Notki poznokciowe pojawiają się u mnie rzadko. Ba, od wielkiego dzwonu :D Ale kupno nowego sprzętu do czegoś zobowiązuje.
Wypadałoby każdy lakiery, który mam w moim pudełku, użyć chociaż raz :D


Lakier z serii Salon PRO, stworzonej przez Kate Moss. Mój odcień to 713 Britpop- niebieski, odrobinę morski. Wykończenie kremowe. I bardzo ładnie błyszczy :) Powyższe zdjęcie najlepiej oddaje jego kolor :)


Polubiłam ten pędzelek. Takie mi najbardziej odpowiadają. Bezproblemowa aplikacja, to jest to! Podobny to lakierów Joko z serii Find your color.





Trwałość bardzo dobra- 3 dni, jedynie lekko starte końcówki. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobrze. Inne na moich paznokciach wytrzymują dwa dni.

Śmierdzi przy aplikacji, ale jest to znośne. Nie jest to ostry, długo utrzymujący się w pokoju smrodek. Niby super, ale niestety barwi paznokcie, nawet z bazą. Lekko, ale jednak. Może jaśniejsze odcienie tego nie robią, jednak z chęcią się przekonam! ;)

Na pewno kupię jeszcze kilka kolorów. Przyznam szczerze, trochę nie rozumiałam fenomenu tych lakierów. Jednak już się nawróciłam :D

Już odliczam dni do spotkanie i nie mogę się doczekać! Dopiero jakoś w połowie tego tygodnia uświadomiłam sobie, że to za trochę ponad tydzień :)

Buziaki!


poniedziałek, 23 września 2013

Włosy: Alverde Regenerująca odżywka winogrona i awokado

Może niektórym kosmetyki z drogerii Dm już się znudziły i nie potrafią już przeczytać ani jednej recenzji :D Ale ja do takich osób nie należę :) W miarę poznawania nowych kosmetyków, odrywam prawdziwe hity ale również i buble. Została mi jeszcze sporaaaaa ilość kosmetyków marek własnych DM a ciągle przybywają nowe :D
Już myślałam nad specjalną zakładką, żeby można było od razu znaleźć wszystkie recenzje. 


"Regenerująca odżywka z cennym ekstraktem z winogron i pielęgnującym olejkiem z awokado regeneruje łamliwe włosy od środka i na zewnątrz. Bogata, czysta, roślinna receptura z lecytyną, panthenolem i biotyną (witamina H) chroni włosy przed dalszymi uszkodzeniami."

I coś dla ciekawskich, czyli skład:




Praktycznie cała seria Alverde ma takie same butle- różnice się praktycznie tylko wielkością. Odzywki, szampony itd. Są bardzo wytrzymałe i wygodne w użytkowaniu. Może odrobinę za twarde, ale można je postawić na zatrzasku i problem rozwiązany ;)
Design bardzo przyjemny dla oka. 

Konsystencja hmmm bardzo gęstej śmietany. Nie spływa z włosów i łatwo się rozprowadza. A zapach ma bardzo przyjemny, o wiele ładniejszy niż wersja z olejkiem migdałowym i arganowym. Pachnie odrobinę słodko, ale nie mdło. Po zmyciu z włosów znika. 


Skład przyjemny. Tak jak i innych produktów Alverde. Bardzo służą moim kudełkom :)
Wydajność taka, jak innych odżywek. Starcza na 1,5 miesiąca, nakładam tylko od połowy długości :)


Odżywka na pewno nie należy do rodzaju tych ciężkich. Nie obciążyła moich włosów. Po jej zastosowaniu włosy się bardziej błyszczą i są gładkie. Ba, ta odżywka mega nabłyszcza. Jednak nie liczcie na odżywienie czy regenerację, jeżeli nakładacie ją na minutę. Owszem, są bardziej nawilżone i wygładzone. Jednak nie jest to spektakularny efekt. Jeżeli dzień przed zdarzyło nam się maltretować włosy prostownicą, to jako 1-2 minutowy ekspres może być. Jeżeli macie poważny problem z siankiem na głowie, po koloryzacji, prostowaniu czy innych zabiegach fryzjerskich- chyba będzie potrzebować więcej czasu, Myślę, że wtedy wzmocni się jego działanie. Kiedyś nawet wspominała mi o tym Karminowe usta. Także coś chyba w tym jest :)


Plusy:
+opakowanie
+zapach
+cena (około 2,5 Euro)
+skład
+działanie

Minusy:
-dostępność


Moja ocena: 5,5/6,0 :)



A dzisiaj palę :D Od samego południa :) Najpierw podróbka YC, później prawdziwe YC. To jest to. Podróbka była słabaaaa. Teraz dogorywa resztka Beach Wood.
A w ogóle to muszę uzupełnić woskowe zapachy, może już nawet przydałoby się coś świątecznego :)





A właśnie idę myć włosy i użyję właśnie tej odżywki :D I szamponu jabłko i papaja :)

Buziaki!


piątek, 20 września 2013

Blogerka i promocje- to nie może skończyć się dobrze :D

I skończyło się tak, jak zawsze :) Portfel uboższy o jakieś 50 czy 60 zł. Ale cóż, kto się oprze promocji -30% na kosmetyki do makijażu? Tym razem w Super Pharmie. No kto? Chaby, że w Rossmannie jest -40% :D

A rezultaty tego zapomnienia wyglądają tak:


I z bliska ;)


Ostatnio kupiłam dwa cienie Maybelline Color Tattoo- Permanent Taupe oraz Endless Purple. Do ich grona dołączył osławiony On and on Bronze. Ale to na pewno nie będzie mój ostatni cień z tej serii. Jednak mam nadzieję, że i u nas będzie dostępna większa liczba odcieni :)


W SP należało dokonać oględzin, czy cień jest oryginalnie zabezpieczony i nie było prób odkręcania. Podoba mi się idea umieszczenia zabezpieczającego paska folii, gdy go nie ma- ktoś już macał i nie ważne ile by było naklejek z logiem SP. Jest nienaruszona, można brać. Jak wiecie, nie da się tego paska odkleić bo jest połączony z etykietkami :D Ale co ja Wam tłumacze jak w przedszkolu! :D


Maskara Essence I love extreme w wersji crazy volume. Miała być czarna wersja, ale ostatecznie wybór padł na różową.  Na razie czeka na swoją kolej. Zrezygnowałam z czarnej, bo ostatnio zauważyłam, ze małe szczoteczki sprawdzają się u mnie lepiej.


Planowałam zakup tego podkładu już bardzo długo- True Match od L'Oreal.. W sumie jak już byłam w liceum. jednak zawsze nie było mi jakoś po drodze, bo akurat miałam kilka już napoczętych podkładów a to tusz już zaschnięty i trzeba kupić nowy. Ale już go mam, całkiem przyjemnie jasny odcień- N1. Musze czymś zastąpić HM Bourjois, bo musieli jak na złość grzebać w jego formule. A wystarczyło tylko zmienić opakowanie :/


Nie jestem w 100% pewna tego odcienia, a może na siłę doszukuję się w nim różowych tonów?


To zdjęcie chyba najładniej oddaje kolor podkładu. 
Koleżanka w liceum używała tylko tego podkładu. Na jej skórze ładnie się dopasowywał i wtapiał się w skórę. Zobaczymy, co na to moja kapryśna cera. 

A teraz zmykam do łóżka!

Buziaki!

wtorek, 17 września 2013

Pielęgnacyjny bubel miesiąca!

Po długim zastoju wracam z kosmetyczna notką. Wreszcie! ;)

Dawno nie było u mnie żadnego bubla. W sumie zawsze staram się ocenić coś obiektywnie. Nie chcę od razu skreślać jakiegoś kosmetyku, bo np. zapach nie do końca mi odpowiada. Ale to już dla mnie przegięcie!




Balsam do ust Troskliwa brzoskwinia- od Bielendy, żadnych recenzji, nawet nie ma go na stronie producenta :D na KWC też. Jednak obietnice producenta bardzo ciekawe:
- nawilża jak balsam
- nadaje kolor jak błyszczyk
- pachnie jak owoc
- efekt nude lips



Nie mogę zaprzeczyć- podoba mi się opakowanie- tubka z dzióbkiem, takie jak lubię ;) Jest miękka, ale niestety konsystencja samego balsamu jest dość zbita i gęsta- trzeba troszkę mocniej ścisnąć, żeby wydobyć produkt z tubki.
Skład taki sobie- nie jest najgorszy. Troszkę oleju makadamia.
Zapach jest bardzo delikatny- chemiczna brzoskwinia. Smak równie chemiczny. Na pewno nie pachnie jak owoc brzoskwini. Oj nie.
Nadaje kolor? Ja się pytam, jaki kolor? Na ręce- tak. Troszkę blada, pomarańczowa maź.


A jak wygląda na ustach? Po prostu w ogóle nie wygląda. Zachowuje się jak zwykły balsam do ust ze złotymi, niezbyt uroczymi drobinkami. Gdyby balsam nadawał jakikolwiek kolor, drobinki wyglądałyby znacznie lepiej. Mam naturalnie dość jasne usta- efekt widoczny na zdjęciu to niestety nie jest zasługa balsamu.
Nie wiem, czy producent wiej jak wygląda efekt nude lips :D


Nawilża, jednak nie jest to spektakularny i długotrwały elekt.

Balsamy jest również dostępny w wersji malinowej i wiśniowej. A każdy z nich w formie tubki jak i malutkiej, okrągłej puszki (typu balsamy Nivea).

Bardzo się zawiodłam. Po kosmetyki Bielendy sięgam dość rzadko a tu koszmarek.

Plusy:
+duża pojemność 10g
+cena około 6,50
+lekkie nawilżenie
+praktyczne opakowanie

Minusy:
-dostępność- kupiłam w Rossie i w żadnym innym sklepie ich nie widziałam
-zapach
-smak
-nie daje żadnego koloru
-brak efektu nude lips

Moja ocena: 1,0/6,0- uważajcie!


Buziaki!

wtorek, 10 września 2013

III Opolskie Spotkanie Blogerek Kosmetycznych-wyczekiwana lista!



Mam dla Was listę. Sama wiem, że to zawsze jest dość wyczekiwany moment ;)A prezentuje się ona następująco:

1.       Rodzynka1989  http://raisin1989.blogspot.com
2.       Milky chocolate  http://roses-and-chocolate.blogspot.com ,  czyli moja skromna osoba :D
3.       Karminowe usta http://karminoweusta.blogspot.com
4.       Strawberry Mery http://strawberrymery25.blogspot.com
5.       Darusia994 http://www.darusia994.blogspot.com
7.       Fanglefashion  http://fanglefashion.blogspot.com
8.       EcattieM http://ecattiem.blogspot.com
9.       Pannakolczykowa http://pannakolczykowa.blogspot.com
10.   Sabbatha  http://spookynails.com
12.   Modnaania  http://modnania.blogspot.com

Jeżeli wszystko potoczy się pomyślnie, to spotykamy się w niezmienionym składzie 06.10.2013 o 13 w Pubie Ostrówek ;)

Droga Asiu, jeszcze raz Cię bardzo przepraszam za zamieszanie z listą! Mam nadzieję, że wariatkę :D

Buziaki!

czwartek, 5 września 2013

Urodzinowy konkurs czas zacząć!

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami- mam dla Was konkurs. Myślę, że rok istnienia bloga, to jak najbardziej słuszna okazja :)

Co do wygrania? Torba pełna kosmetyków :)



A w niej:


A zasady są bardzo proste :)

1. Należy być publicznym obserwatorem mojego bloga.

2. Polubić fanpage mojego bloga na facebooku- oczywiście jeżeli masz :)

3. Oraz wystarczy odpowiedzieć w komentarzu na jedno pytanie- Jaki kosmetyk zabrałbyś ze sobą na bezludną wyspę?

4. Wysyłam tylko na terenie Polski.

5. Konkurs trwa do 01.10.2013 23:59 - jeżeli będzie mało chętnych osób, zostanie przedłużony. 

6. Wyniki ogłoszę  najpóźniej 3 dni po zakończeniu konkursu.

7. Należy umieścić info o rozdaniu na swoim blogu (zdjęcie i link do notki) lub udostępnić informację na FB. 

  Dla ułatwienia podaję wzór odpowiedzi, którą należy umieścić w komentarzu:

Obserwuję jako:  
FB: Imię i pierwsza liter nazwiska
E-mail:
Info o rozdaniu (link): 
Odpowiedź: 
Czekam na Wasze zgłoszenia!
Powodzenia :)

Buziaki!



EDIT: Konkurs zostaje przedłużony do 03.10.2013 do 23:59.

wtorek, 3 września 2013

To już rok!

Nie sądziłam, że nadejdzie to tak szybko. Dokładnie rok temu, na moim blogu, pojawił się pierwszy post. 
Wiem, ze rok to jeszcze nie jest dużo, ale nie mam zamiaru żegnać się z blogosferą. 

Blog trochę zmienił moje życie. Oczywiście na lepsze :) Zmieniłam kilka rzeczy w pielęgnacji, wprowadziłam trochę nowych kosmetyków, których wcześniej nie używałam. W dodatku musiałam wygospodarować trochę wolnego czasu- na robienie zdjęć, pisanie notek. Raz było go mniej, raz więcej. Niestety nauka pochłaniała bardzo dużo mojego czasu. W sumie teraz tez mam go jak na lekarstwo- szukam pracy! A to jest dopiero wyzwanie! Chyba nie muszę wspominać, że od wielu potencjalnych pracodawców nawet nie dostałam żadnej odpowiedzi?

Patrząc na poprzednie notki, myślę, że notki nabrały trochę więcej ładu i składu. Jedna rzecz kuleje od samego początku- zdjęcia. Początkowo w ogóle ich nie zmieniałam, nie korzystałam z żadnych programów do obróbki. Momentami było lepiej- odkryłam programy :D A tu trach! Aparat zepsuty :/ Hmmm do tej pory nie kupiłam nowego :D Yyyyyy chyba nie ma się tu czym chwalić :P Ostatnio byłam bardzo bliska to uczynić, jednak problemy z pracą skutecznie mnie do tego zniechęcają. Zawsze wolę mieć coś na czarną godzinę.

Pewnie za kilka miesięcy zmieni się wiele w moim życiu. Nie zamierzam rezygnować z blogowania, jednak nie wiadomo, czy będę mogła to robić z taką częstotliwością, jakbym chciała.

A co planuję zmienić? Na pewno muszę popracować nad nagłówkiem i całym szablonem. Chciałabym również, żeby zdjęcia były lepsze oraz poprawić moją systematyczność w pisaniu notek.
Coś jeszcze? Na pewno przypomni mi się później :D



Na jutro przygotowałam dla Was coś specjalnego :) 
Bądźcie czujni i czekajcie na notkę!

Buziaki!