Dawno mnie tutaj nie było, ale to przez chorobę, która jak na razie nie puszcza. Jednak już jest na tyle dobrze, że znowu mam ochotę blogować :)
Dzisiaj padło na kremowego tłuściocha :) Fitomed, to jedna z marek, którą polubiła blogosfera. Całkiem przyjemne składy przemawiają na ich korzyść. Jest to mój pierwszy kosmetyk tej marki. Marka dostępna w aptekach i sklepach zielarskich- wg mnie to dość ograniczona dostępność. Jednak całkiem niedawno udało mi się kupić ich żel do mycia twarzy. Ale do rzeczy :)
Producent:
Działanie kremu:
Odżywcze. Olej witaminowy jest mieszaniną oleju
winogronowego i oleju z orzeszków macadamia, wzbogaconą o witaminy A, E,
F oraz wyciąg z rokitnika. Witaminy A i E należą do grupy
antyoksydantów i biorą udział w „naprawach” struktur lipidowych, białek i
błon komórkowych uszkadzanych przez wolne rodniki. W skład witaminy F
(ekstrakt z kiełków zbożowych) wchodzą kwasy linolowy, linolenowy,
olejowy i arachidynowy. Nienasycone kwasy tłuszczowe dobrze się
wchłaniają i uzupełniają ubytki cementu międzykomórkowego oraz wbudowują
się w lipidy błon komórkowych naskórka. Krem doprowadza do warstwy
rogowej witaminy rozpuszczalne w tłuszczach oraz inne składniki
lipidowe.
Dotleniające, energizujące i pobudzające. W skład Kremu № 3
wchodzi również koenzym Q10 (ubichinon) o budowie podobnej do struktur
witaminy E i K. Ubichinony są obecne we wszystkich komórkach organizmu
ludzkiego, głównie w mitochondriach, gdzie tworzą część składową
łańcucha oddechowego.
Zawartość koenzymu zmniejsza się wraz z wiekiem. Aplikacja tego
składnika pozwala stymulować oddychanie komórkowe. Wówczas dotleniona
komórka lepiej funkcjonuje i szybciej usuwa metabolity ze swojej
przestrzeni. Produkty kosmetyczne z koenzymem Q10 chronią skórę przed
zanieczyszczeniem ze strony środowiska i wolnymi rodnikami, zwiększają
zdolności obronne naskórka, pobudzają regenerację skóry, działają na nią
odmładzająco.
Drugim wartościowym składnikiem energizującym jest woda
lawendowa. Świeżość i czystość to nieodłączne cechy kwiatu lawendy.
Głównym składnikiem wody lawendowej jest olejek lotny i wywar z rośliny.
W stosowaniu zewnętrznym poprawiają one ukrwienie i zaróżowienie
naskórka. Woda lawendowa o delikatnym, świeżym zapachu jest idealnym
środkiem „ożywiającym” skórę zmęczoną. Doskonale odświeża i poprawia
napięcie naskórka.
Nawilżające. Obecność ziołowego koncentratu nawilżającego z kwasem hialuronowym w liposomach zwiększa nawilżenie zmęczonego naskórka.
Cena:
29zł/50 ml
Skład:
Olej witaminowy (Vitis vinifera seed oil, macadamia ternifolia
seed oil, hippophae rhamnoides oil, tocopheryl acetate, retinyl
palmitate, linseed acid, ubiquinone), Kremobaza Fitomed
(Trilaureth-4-Phosphate, Polyacrylacocoate, Glicerine, PEG-7 Glyceryl
Cocoate, Propylen Caprylic/Caprylic Triglyceride, D-Panthenol, C13-14
Isoparaffin, Sodium Hyaluronate, Phenethyl Alcohol, Caprylyl Glycol,
Laureth-7), Aqua, Lawender Water, koncentrat nawilżający (aqua, herb
extracts: aralia nudicaulis, linum usitatissimum, glycyrrhiza glabra,
tropaeolum majus, glycerin, lecithin, D-panthenol, sorbitol, glucose,
silkaminoacids, trilaureth-4-phosphate, lactic acid, sodium hyaluronate,
diazolidynyl urea, magnesium pca, Phenethyl Alcohol, Caprylyl Glycol),
Oleum kakao.
Opakowanie kremu może i jest mało finezyjne, ale za to bardzo praktyczne- plastikowy słoiczek pojemności 50 ml. Dobrze wydobywa się z niego krem i zakręca. Dość solidne, nie mam wiszych zastrzeżeń.
Krem ma masełkowatą konsystencję, jednak nie tłuści się aż tak bardzo jak np. krem z Sylveco. Baaardzo bogata.
Nakładanie na twarz nie sprawia problemu. Wszystko idzie gładko i przyjemnie :) Po nałożeniu twarz się błyszczy. Dlatego nakładałam go tylko na noc :)
Zapach lekko ziołowy, troszkę lawendowy. Czuć go przez chwilkę, później nie ma po nim ani śladu.
Skład przyzwoity, jednak bez izoprafainy byłoby lepiej :)
Do twarzy całkiem dobrze się nadaje. Jest
gładka nawilżona, wypoczęta. Również zauważyłam, że wydaje się
jaśniejsza. Widocznie odżywia skórę. Wszystko ładnie, pięknie. Jednak nie jest tak różowo. Krem może
zapychać. U mnie niestety tak było. Bo niecałym tygodniu zauważyłam wysyp. Widok nie był ciekawy, ale po odstawieniu kremu wszystko szybko wróciło do normy :)
Na opakowaniu jest napisane, że można smarować
skórę dłoni. Tak tez zrobiłam. Ręce przyjemnie
nawilżone i odżywione, Chroni przed
wiatrem i mrozem. Takimi sposobem dobijam już do dna.
Krem jest ważny
3 miesiące od otwarcia. Stosując go na ręce jest to jak najbardziej do zrobienia. Jednak gdy używamy go na twarz, 3 miesiące mogą nam nie wystarczyć. Z prostej przyczyny- kosmetyk jest
bardzo wydajny. Już odrobinka wystarczyła na pokrycie twarzy czy rąk.
Niestety nie kupię ponownie. Krem do rąk można kupić znacznie tańszy :D
Plusy:
+cena
+pawie fajny skład, no ale niech będzie plus :D
+delikatny zapach
+dobrze nawilża i odżywia (jednak jest ale :P)
+wygodne opakowanie
Minusy:
-zapycha!
-dostępność
Moja ocena: 3,0/6,0
Obecnie traktują moją buźkę innym kremem. I całkiem jej się to podoba, bez żadnych skutków ubocznych. Jednak żeby nie zapeszać, nazwę zdradzę dopiero przy okazji pisania recenzji :)
W tym momencie znowu wracam do łóżka. Muszę być w formie na spotkanie :D A to znowu nie tak odległy termin!
Buziaki!
Produkt otrzymałam na Opolskim Spotkaniu Blogerek Kosmetycznych. Fakt ten nie wpłynął na moją ocenę.